Wizja “hard Brexitu” odsunięta


comparic, Badania inwestycyjne XM

Theresa May we wczorajszym wystąpieniu w Izbie Gmin zapewniła sobie więcej czasu na dalszą walkę o ustępstwa ze strony Brukseli, które mogłyby zapewnić poparcie dla jej umowy wśród eurosceptycznych Torysów. Jednocześnie odsunęło się ryzyko hard Brexitu.

Szefowa rządu dała do zrozumienia, że 14 marca (a więc dwa dni po zaplanowanym na 12 marca ponownym głosowaniu nad projektem porozumienia rozwodowego z Unią Europejską), może dojść do głosowania nad tym, czy wysłać do UE wniosek na bazie Art. 50 Traktatu Lizbońskiego, zakładający „krótkotrwałe, ograniczone w czasie” wydłużenie okresu negocjacji dotyczących Brexitu. Theresa May zaznaczyła tym samym, że hard Brexit z dniem 29 marca, byłby możliwy tylko w przypadku “wyraźnej zgody Izby Gmin”.

Głosowanie nad nową umową ma się odbyć 12 marca i do tego czasu trudno mówić o jakimś większym przełomie ws. Brexitu. Należy także pamiętać, że będzie to jedynie tymczasowe porozumienie z Komisją Europejską. Nad jego zatwierdzeniem w dalszej części miesiąca będzie głosować 27 krajów członkowskich.

Istnieje kilka scenariuszy w związku z powyższym głosowaniem. Jeśli umowa zostanie odrzucona w Parlamencie, odbędzie się głosowanie odnośnie wyjścia UK z Unii Europejskiej bez umowy.

W przypadku niepowodzenia także na tym polu, Izba Gmin zagłosuje nad opóźnieniem rozwodu. Nowy termin miałby upływać z końcem czerwca, chociaż pojawiły się także pogłoski jakoby Parlament Europejski zastanawiał się nad dłuższym okresem, nawet do 2021 roku. Według Donalda Tuska, Przewodniczącego Rady Europejskiej, przełożeniu ostatecznego terminu Brexitu jest “racjonalnym” rozwiązaniem.