Price Action bez świec japońskich?

Zamieszczono 31.03.2016 o 05:58 czasu GMT. Dowiedz się więcej Ciekawe artykuły

Stawiając pytanie zawarte w temacie chodził mi po głowie dylemat wielu początkujących i nie tylko graczy, którzy niejako nie czują świec japońskich. Postanowiłem napisać ten artykuł w celu udzielenia odpowiedzi na pytanie jednego z czytelników, który zapytał wprost czy możliwe jest istnienie price action bez udziału świec japońskich. W dzisiejszym wpisie postaram się omówić to zagadnienie i udzielić odpowiedzi na pytanie, a także zasugerować pewne sposoby przeskoczenia problemu świec, jeżeli te kompletnie nam „nie leżą”.

Osobiście uważam, że świece japońskie to niezwykle istotny element analizy czystego wykresu ceny. Świece niemal idealnie obrazują to co na rynku miało miejsce, emocje i zachowania inwestorów, dając dobre sygnały kontynuacji lub potencjalnego zakończenia danego ruchu ceny. Warto jednak mieć na uwadze, że połączenie zachodnich technik analitycznych z formacjami świecowymi nastąpiło bardzo późno, dopiero pod koniec XX wieku. Termin price action został wymyślony lub dokładniej mówiąc „odkurzony” w celach marketingowych. Od początku istnienia analizy technicznej w krajach Zachodu mówiło się o analizie czystego wykresu ceny, a najczęściej nazywało się to klasyczną analizą wykresów. Przez dziesięciolecia traderzy zachodni dawali sobie radę bez świec japońskich. A więc odpowiedź na pytanie czy może istnieć price action bez udziału świec jest jak najbardziej twierdząca, aczkolwiek nie znaczy to, że taki sposób postępowania jest lepszy czy choćby nawet łatwiejszy. Wracając do pięknej, marketingowej nazwy price action – dlaczego zostało to tak nazwane? Otóż o wiele łatwiej sprzedawać szkolenia, strategie czy prowadzić wykłady z czegoś co nazywa się tak tajemniczo. Niewiele osób przyszłoby na szklenie ze starej jak świat, klasycznej analizy wykresów. Mniejsza jednak o nazwę, skupmy się na istocie problemu.

Okazuje się więc, że przez dziesięciolecia gracze stosowali klasyczną analizę wykresów, nie zważając specjalnie na świece. Chcąc podać autentyczny przykład chciałbym polecić dość mało popularną książkę pod tytułem „Dziennik profesjonalnego gracza giełdowego” Petera Brandta. Autor przedstawia w niej zapis swoich transakcji na przestrzeni pięciu miesięcy. Nie jest to osoba przypadkowa lecz gracz osiągający regularnie dobre wyniki. Książkę polecam zwłaszcza osobom, które mają już za sobą pierwsze doświadczenia z tradingiem, gdyż wymaga pewnej dojrzałości aby zrozumieć typowo statystyczne podejście do spekulacji.
Autor wykonuje typową analizę czystego wykresu ceny, a świece japońskie uwzględnia dopiero w momencie zawierania transakcji. Służą mu one tylko do określenia miejsce wejścia czy ustawienia zlecenia obronnego. Cała analiza to formacje cenowe typu trójkąty, kliny, prostokąty tworzące się w długim okresie czasu, a zagrania są dokonywane na wybicia z tych kształtów.

Jest to więc przykład z realnego rynku pokazujący zastosowanie price action bez sygnałów świecowych, a jedynie z formacjami cenowymi, znanymi od zawsze na Zachodzie. W kolejnym wpisie przedstawię prostą metodę “obejścia świec”, mimo ich obecności na wykresie.