Irański generał oraz dowódca irackiej milicja zginęli w atak przeprowadzonym przez USA


comparic, Badania inwestycyjne XM

Początek nowego roku przynosi ze sobą eskalację konfliktu na linii USA – Iran. Władze Stanów Zjednoczonych potwierdziły bowiem dokonanie ataku w Bagdadzie, w skutek którego zginęli irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Iran nie pozostaje dłużny i już zapowiada “miażdżącą zemstę”

W czwartek wieczorem, na specjalne polecenie prezydenta Donalda Trumpa, amerykańska armia zaatakowała konwój samochodów. W ataku rakietowym zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Śmierć irańskiego generała Sulejmaniego potwierdziła irańska Gwardia Rewolucyjna, a minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że dokonane przez siły USA zabójstwo dowódcy elitarnej jednostki Al Kuds Kasema było “wyjątkowo niebezpieczną i fałszywą eskalacją”.

Associated Press wskazuje, że zamach na Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się ostrym odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim.

Na oficjalną reakcję wcale nie musieliśmy długo czekać. Irański prezydent Hasan Rowhani zapowiedział bowiem, że USA spotka “miażdżąca zemsta” a minister obrony Amir Hatami ostrzegł, że “retorsje dosięgną wszystkich odpowiedzialnych” za zabicie generała.

– Bez cienia wątpliwości Iran i inne kraje w tym regionie, dążące do wolności, zemszczą się [na USA] – ogłosił Rowhani w oświadczeniu.