Boris Johnson będzie dalej walczył o zwołanie przedwczesnych wyborów powszechnych


comparic, Badania inwestycyjne XM

Opóźniony Brexit miał mieć miejsce w najbliższy czwartek, jednakże termin znowu został odłożony. Unia Europejska zgodziła się na przesunięcie do końca stycznia 2020 roku z możliwością wcześniejszego rozwodu, o ile uda się szybciej ratyfikować wszystkie postanowienia traktatu. Wczoraj Boris Johnson nie zdołał przeforsować pomysłu przedwczesnych wyborów, ale nie poddaje się w tych starach i dziś podejmie kolejną próbę.

Chociaż Johnson nie zdołał dotrzymać obietnicy wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej do 31 października br., to pozostaje zdeterminowany, by dokonać tego jak najszybciej. Mają w tym pomóc kolejne w ciągu ostatnich 4 lat wybory powszechne, które mogą zmienić układ sił w parlamencie.

Nie pozwolimy, aby ten paraliż trwał nadal. Tak czy inaczej, musimy procedować prosto do wyborów – Johnson powiedział wczoraj w Izbie Gmin.

Przedłużenie terminu Brexitu ma pomóc brytyjskim politykom uporządkować proces Brexitu i przedstawić jego plan wyborcom. Jednakże obecny rząd z Johnsonem na czele uważa, że parlament jest zepsuty i “martwy”, dlatego też powinien zostać rozwiązany.

“Zepsuci” wg Johnsona parlamentarzyści nie zgodzili się na przedwczesne wybory (potrzeba było 2/3 aprobujących ten pomysł) w związku z czym może on spróbować dziś innego podejścia. Rozwiązaniem ma być projekt jednorazowej ustawy zmieniający datę wyborów na 12 grudnia. Do jego przegłosowania potrzebna będzie jedynie zwykła większość, co może sprawić, że tym razem obecny premier UK odniesie sukces.