Zarządzanie kapitałem cz.1 – Ryzyko.

Zamieszczono 07.01.2015 o 08:55 czasu GMT. Dowiedz się więcej Ciekawe artykuły

CC_safe_mm_money_managementPrzed świętami Bożego Narodzenia wyjaśniałem dlaczego zarządzanie kapitałem jest kluczowym elementem każdego systemu i dla każdego tradera. Również wtedy obiecałem powiedzieć parę słów o tym, jak stosować zarządzanie kapitałem w praktyce. Niestety pojęcie Money Management jest często spłycane i mocno niedoceniane przez początkujących traderów – zafascynowani możliwościami jakie daje dźwignia czy zmienność tracą zupełnie z oczu to, co decyduje o ich przetrwaniu. Podczas gdy część traderów MM sprowadza do 3% na transakcję, inni uznają tę zasadę za zbyt konserwatywną, gdyż nie zadowala ich wizja ‘ledwie’ 6-procentowego zysku (przykładowy RR 2:1). Tacy traderzy przyjmują jeszcze ‘lepszą’ zasadę: “5% – 10%” na transakcje albo grają w ogóle bez Stop Loss’a. Taki trader z jednej strony nie wyobraża sobie, że może zakończyć 10-20 transakcji zaliczając SL, jest to dla niego niewyobrażalne; z drugiej trudno żeby osobę posiadającą na rachunku maklerskim 100 czy 300 złotych zadowalał zysk rzędu 6% czy 10%.

Tradingiem bez zleceń stop-loss w ogóle nie będziemy się tutaj zajmować, być może poświęcę temu osobny artykuł.

Magiczne 3%

Wróćmy jednak do wszechobecnego dogmatu 3% na transakcję. Oznacza on nie mniej, nie więcej, że na jedną transakcję nie powinniśmy przeznaczać więcej niż 3% dostępnej sumy pieniędzy znajdującej się na koncie maklerskim. Chwila praktyki uwidacznia jednak kilka wątpliwych kwestii, jak np.:

  • Czy mam trzymać cały kapitał inwestycyjny u mojego brokera?
  • Czemu akurat 3%? Skąd ta wartość?
  • Co kiedy stracę te 3%? Czy kolejne 3% mam obliczać od pozostałej kwoty, czy od kapitału początkowego?
  • Co kiedy pary walutowe są silnie skorelowane?
  • Jaki procent kapitału mogę ryzykować równolegle w jednym momencie?
  • Czy trzymając się sztywno zasady 3% jestem skazany na zyski? Co robić, kiedy mój kapitał kurczy się w dalszym ciągu?
  • Czy stosować stały SL i równą wielkość pozycji, czy elastyczne?

Na początek tyle… A teraz przejdźmy do odpowiedzi:

Czy mam trzymać cały kapitał inwestycyjny u mojego brokera?

Oczywiście nie ma potrzeby trzymania całego kapitału u brokera. Część środków możemy trzymać na oprocentowanym rachunku oszczędnościowym. Jest to szczególnie istotne, jeśli handlujemy średnio- czy długoterminowo. Warto jednak mieć na uwadze, że zyski i straty odnoszą się do całego kapitału przeznaczonego na FX, bez względu na to, czy całość trzymamy w depozycie u brokera, czy może mamy kilka zasilonych rachunków. Jeśli jednak różne konta stosujemy w ramach różnych strategii, to równolegle powinniśmy liczyć ryzyko i zyski osobno dla każdej strategii, aby móc je oceniać niezależnie od siebie.

Czemu akurat 3%? Skąd ta wartość?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wartość ta pojawia się w bardzo wielu źródłach i obiegowych opiniach. Dla tego artykułu wielkość 3% została przyjęta jedynie przykładowo i naturalnie może być niższa. Bardzo wiele zależy od naszej strategii i częstotliwości zawierania transakcji. Jeśli tradujemy krótkoterminowo na wielu instrumentach, to ryzyko 3% w każdej z 5-10 transakcji dokonanych w ciągu dnia to stanowczo za dużo. Znacznie lepszym pomysłem w takiej sytuacji byłoby założenie 3% ryzyka łącznie dla wszystkich transakcji w ciągu jednego dnia. Jak powiedział niegdyś Warren Buffet: “Pewne sprawy wymagają czasu. Nie można zostać ojcem w miesiąc zapładniając 9 kobiet.” – innymi słowy, mnożąc transakcje i zwielokrotniając ryzyko, nie przyspieszymy naszej drogi do bogactwa. Z drugiej strony osoby handlujące rzadziej, mają znacznie większe pole manewru tutaj – np. ryzyko rzędu 0.5% dla strategii generującej średnio 1 transakcję w miesiącu wydaje się nazbyt konserwatywne. Taki inwestor może spokojnie rozważyć ryzyko rzędu 2-3% w jednej transakcji.

Co kiedy stracę te 3%? Czy kolejne 3% mam obliczać od pozostałej kwoty, czy od kapitału początkowego?

Jest to istotny problem z uwagi na fakt, że przy niedużych kwotach mamy ograniczoną elastyczność, a przy większych nasze transakcje będą przyjmowały dziwne wartości – np. 0.76 czy 0.54 lota – abyśmy mogli dopasowywać wielkość pozycji do nominalnych 3% kapitału w każdym momencie. No i pojawia się problem dodatkowy – kiedy mamy już jedną transakcję otwartą, bilans pozostaje ten sam, ale równowartość konta, a także wolny depozyt mogą być zupełnie inne. Którą wartość zatem powinniśmy przyjąć za podstawę wyliczenia naszego poziomu ryzyka? Do tego dochodzi problem związany z proporcją strat do zysków: jeśli zawsze ryzykuję 3% aktualnie dostępnego kapitału, to przy 3 stratach z rzędu każda transakcja pochłonie nominalnie mniej środków. Jeśli natomiast czwarta transakcja zarobi ze stosunkiem RR 3:1, to mój rachunek nie wróci do początkowego poziomu.

Przykład: Mając kapitał 10 000 zł podejmuję ryzyko w pierwszej transakcji 3% czyli 300 zł. Po stracie zostaje mi 9 700 zł, ryzykuję znowu 3%, ale tym razem jest to 291 zł. Po kolejnej stracie zostaje mi 9 409 zł. Dalej ryzykuję 282 zł i tracąc je zostaję z depozytem 9 126. Kiedy kolejna transakcja, w której ryzykowałem 3% kapitału wynoszące 273 złote, przynosi zysk rzędu 3:1, mój depozyt nie wraca do początkowego poziomu 10 000, a wynosi jedynie 9 947 (czyli -0.53%).

Dobrym wyjściem wydaje się ryzyko progowe, czyli ustalamy progi, do których ryzykujemy stałą określoną kwotę będącą określonym procentem naszego kapitału początkowego, np. do póki kapitał nie spadnie poniżej 90% wartości początkowej, ryzykuję 3% kapitału początkowego. Pozwala mi to w tym przypadku na 4 stratne transakcje pod rząd z tym samym poziomem ryzyka. Poza tym, znacznie łatwiej traduje się stałą wartością pozycji i wielkością SL.

Co kiedy pary walutowe są silnie skorelowane?

Kiedy pary walutowe, na których zawieramy transakcję są silnie skorelowane, wychodzimy z założenia, że pozycje w tym samym kierunku (zgodne z apetytem na ryzyko, lub wyeksponowane na umocnienie tej samej waluty) zwiększają nasze ryzyko w sposób bezpośredni (podejście konserwatywne) lub pośredni (podejście alternatywne). W pierwszym przypadku unikamy tradowania tego samego kierunku na skorelowanych parach, np. kupno euro w parach z EUR/NZD i EUR/AUD – w konserwatywnym wariancie powinniśmy wybrać tylko jedną z nich, lub zawrzeć o połowę mniejsze transakcje na obu tak, aby łączny poziom ryzyka nie przekroczył 3% kapitału. Jeśli natomiast przyjmiemy podejście alternatywne, wtedy dopuszczalny całkowity poziom ryzyka wynosi maksymalnie półtorakrotność (np. 3% * 1,5 = 4,5%) naszego kapitału.

Jaki procent kapitału mogę ryzykować równolegle w jednym momencie?

Jeśli uda Ci się znaleźć równolegle sygnały na nieskorelowanych instrumentach, będziesz zapewne chciał otworzyć kilka pozycji równolegle. Czy nie jest problemem zaryzykowanie nawet 30% kapitału w 10 równolegle pracujących pozycjach? Choć pierwsza myśl może brzmieć: “Czemu nie? Przecież to jest właśnie dywersyfikacja.” albo “Jasne. Przecież zysk z jednej transakcji pokryje straty z innej.”, to warto rozważyć pewne zagrożenie płynące ze współczesnych rynków. Obecnie świat finansowy jest globalny, łącza światłowodowe łączą najważniejsze ośrodki finansowe we wszystkich regionach geograficznych, a globalizacja prawna i wielki zasięg bankowych instytucji umożliwiają im handel niemal na każdej znaczącej giełdzie na świecie. W związku z tym korelacja między różnymi instrumentami finansowymi jest dość wysoka, jak przepływ cieczy w systemie naczyń połączonych. Aby sobie z tym poradzić, traderzy posługują się blokami aktywów pogrupowanych według cech dotyczących przepływu kapitału (sektory, klasy aktywów, powiązanie z ryzykiem, regiony geograficzne). W sytuacji kryzysu międzynarodowego, konfliktu militarnego czy katastrofy o zasięgu globalnym możemy zaobserwować, jak wszystkie giełdy tracą mniej więcej równo dlatego, że rynki kolektywnie uciekają od ryzyka likwidując długie pozycje na giełdach – tracą wtedy parkiety oraz waluty z różnych obszarów geograficznych. Jeśli okaże się, że gro naszej 30-procentowej ekspozycji dotyczy rynków wschodzących czy ma związek z ryzykownymi aktywami, to możemy stracić znacznie więcej niż planowaliśmy, choć pozornie korelacja nie występowała. Limit ryzyka w równoległych transakcjach z pewnością nie zaszkodzi naszej strategii i warto rozważyć otwieranie kolejnych pozycji dopiero po przestawieniu poprzednich na poziom Break Even.

Czy trzymając się sztywno zasady 3% jestem skazany na zyski? Co robić, kiedy mój kapitał kurczy się w dalszym ciągu?

Oczywiście Money Management nie jest żadną gwarancją zyskowności. Można powiedzieć, że MM jest warunkiem koniecznym długoterminowej stabilności, ale nie jest jedynym warunkiem. Jeśli stosując MM nadal tracimy, trzeba poszukać przyczyn w innych aspektach naszej strategii – m.in. w prowadzeniu pozycji, sygnałach wejścia/wyjścia, czy bieżącej sytuacji na rynku – a ten może zachowywać się różnie w różnych fazach.

Czy stosować stały SL i równą wielkość pozycji, czy elastyczne?

Kwestia stałego SL jest przede wszystkim zależna od naszej strategii i stosując stałe wartości z pewnością znacznie łatwiej skupić się na innych elementach systemu – np. zasadach wejścia. Z drugiej strony usztywnienie tych wartości na zmiennym rynku wydaje się być kiepskim pomysłem. O ile wartość naszego Stop Loss’a powinna być uzależniona od naszego depozytu (czynnik niezależny od rynku), to jego wielkość jest już silnie związana z ceną (czynnik zależny od rynku) – np. kiedy chcemy ustawić SL pod ostatnim dołkiem, bez względu na to czy znajduje się on 50 czy 100 pips niżej. W takiej sytuacji Stop Loss i wielkość pozycji muszą być elastyczne tak, aby wraz z koniecznością postawienia SL w większej odległości można było zmniejszyć pozycję utrzymując ryzyko na akceptowalnym poziomie.

Przykład: Przy depozycie $10 000 twierająmy na EUR/USD pozycję 1 lot z SL 30 pips i ryzykujemy $300, co stanowi 3%. Jeśli techniczny poziom dla SL wynosi 40 pips, wtedy musimy zmniejszyć wielkość pozycji do 0.75 lota by utrzymać ryzyko na poziomie $300.

Zobacz także: JAK USTAWIAĆ ZLECENIA STOP LOSS.

Post Scriptum

Zagadnienia poruszone powyżej są tylko najważniejszymi w kwestii zarządzania ryzykiem i być może w trakcie lektury zrodziły się w Państwa głowach kolejne pytania i wątpliwości. Bardzo proszę o przesyłanie pytań na adres: ciekaweartykuly@xm.com, postaram się do nich odnieść w kolejnej części.

Dla prawidłowego i skutecznego zarządzania kapitałem kluczowe jest nie tylko zarządzanie ryzykiem, ale też zarządzanie zyskami. Tym tematem zajęliśmy się w kolejnej części: Zarządzanie kapitałem cz.2 – zysk.